Hiszpanie mają Kolumba, a Polacy… Dobę
26-01-2011
Przepłynął już ponad 4700 km, walcząc z żywiołami, które potrafią zatopić nie jeden statek. Płynie na kajaku o długości 7 m napędzanym własną siłą ramion. Przed nim jeszcze niespełna 600 km samotnego wiosłowania i upragniony ląd - Ameryka Południowa (Brazylia), do której po starcie 26 października 2010 roku z Afryki (Senegal) zmierza już od 90 dni. Bije wszelkie możliwe rekordy: najdłuższego wiosłowania, najdłuższej odległości przebytej kajakiem, ale przede wszystkim ten najważniejszy: rekord walki z własną psychiką, którą już wygrał…
Turystykę kajakową uprawia od 1980 roku. W 1999 roku został laureatem międzynarodowej nagrody "Conrady" w kategorii "indywidualności żeglarskie" za rejs kajakiem dookoła Bałtyku. W roku 2010 otrzymał prestiżową nagrodę za największe osiągnięcia podróżnicze przyznawane przez internautów – Złote Stopy 2009/2010 w kategorii generalnej i w kategorii Woda.
Chcesz dowiedzieć się więcej?
Szczegółowe informacje na stronie www.aleksanderdoba.pl
Wpisz komentarz
Zamknij to okno