Wakacje naszych dzieci
Wybór sposobu spędzenia wakacji swoich pociech to dla większości rodziców duże wyzwanie. Jak zagospodarować całe dwa miesiące przerwy międzylekcyjnej, żeby dziecko się nie nudziło, a rodzice mogli odpocząć? Trudno poruszać się w gąszczu kuszących ofert kolonijnych z bardzo bogatym programem kulturalnym, edukacyjnym i sportowym. Trudno też zdecydować, czy wysłać dziecko samodzielnie już w te wakacje, czy jeszcze poczekać.
Poza naszymi możliwościami finansowymi warto przeanalizować inne ważne kwestie.
Kiedy wypuścić dziecko na obóz?
Najważniejsze jest to, że wybór rodziców nie może być dostosowany do ich aspiracji lub wyobrażeń o udanych wakacjach, ale do rzeczywistych potrzeb i możliwości emocjonalnych dziecka.
1. Rozważmy, czy nasze dziecko chce wyjechać na wakacje bez rodziców, czy jest do tego emocjonalnie gotowe, tzn. czy śpi samo, zasypia samodzielnie i spokojnie przesypia całe noce (zdarza się, że ośmioletnie dzieci przychodzą odwiedzić rodziców w sypialni), czy rozstawało się już z rodzicami co najmniej na tydzień. Lepiej żeby maluch 7–9-letni miał kogoś znajomego, z kim wyjeżdża – kolegę z klasy, kuzyna, znajomą opiekunkę. Łatwiej wtedy przetrwać rozstanie z rodzicami, odnaleźć się w grupie i przystosować do nowych warunków.
ZagrożenieNie warto wysyłać dziecka samodzielnie zbyt wcześnie, przy czym nie można tu ustalić sztywnych granic wiekowych. Bardzo rzadko 5–6-letnie dzieci będą gotowe do długiej rozłąki. Wyjazd zbyt wczesny spowoduje, że zamiast oczekiwanego zdobycia samodzielności, wypoczynku, relaksu uzyskamy efekt odwrotny – dziecko wróci zalęknione, z doświadczeniem porzucenia, osamotnienia. Relaks jest możliwy tylko wówczas, kiedy czujemy się bezpiecznie, dziecko przeżywające nasilone lęki z powodu rozstania z rodzicami nie przyjedzie wypoczęte, a rodzice będą się zamartwiać, jak sobie radzi.
2. Dobrze się zastanówmy, czy my jesteśmy gotowi do takiego rozstania, czy swoim zachowaniem nie będziemy utrwalać lęków, zmartwień, nieśmiałości dziecka. Dzieje się tak, kiedy dziecko obserwuje nasze zdenerwowanie przed wyjazdem albo kiedy telefonujemy codziennie, wypytując o wszystkie drobiazgi, przekazując krytyczne uwagi. Nierzadko też zdarza się, że rodzice wykupują pobyt dla siebie gdzieś w pobliżu kolonii dziecka „na wszelki wypadek” i odwiedzają je codziennie lub co gorsza obserwują z ukrycia.
ZagrożenieZnane jest w psychologii zjawisko zarażania się emocjami. Oznacza to, że nasz niepokój powoduje niepokój u innych a zmartwienie innych rodzi nasze zmartwienie. Drugi mechanizm to modelowanie emocji, to znaczy osoby ważne dla dziecka – mama, tata – są wzorami, po których dziecko powtarza sposób reakcji. Dlatego rodzic musi przekazywać dziecku wsparcie, spokój, radość z poznania nowych ludzi i pokonywania oporów. Jest to oczywiście niemożliwe, jeśli sam autentycznie nie doświadcza tych emocji, lecz targa nim strach o to, co może się wydarzyć i jak dziecko sobie poradzi. Rodzice nadmiernie ochraniający, którzy widzą wszędzie potencjalne niebezpieczeństwo, rozwijają u dziecka dominujące uczucie lęku.
Trening przed wyjazdem
Warto zadbać o to, aby samodzielny wyjazd wakacyjny nie był pierwszym dłuższym rozstaniem w życiu naszego dziecka. Dziecko w młodszym wieku szkolnym można wcześniej „trenować” w rozstaniach, to znaczy zostawiać na dłużej u babci, z opiekunką, z zaprzyjaźnioną rodziną. Warto wysyłać dziecko na wycieczki klasowe, zielone szkoły itd. Należy wówczas dać okazję, aby dziecko samodzielnie się spakowało, zabrało rzeczy niezbędne, aby umiało korzystać ze spisu rzeczy, ubrać się odpowiednio do okoliczności. Konieczne jest, aby dziecko samodzielnie dbało o swoje potrzeby higieniczne i fizjologiczne, w przeciwnym razie będzie narażone na dezaprobatę grupy rówieśniczej.
ZagrożenieMałe dzieci szkolne nie potrafią jeszcze dopilnować wszystkich swoich rzeczy, nie przywiązują wagi do wartości. Ulubiony piórnik bywa ważniejszy niż drogie buty czy spodnie. Dlatego dzieci często gubią rzeczy (zwłaszcza ubrania) lub nieumyślnie je niszczą. Z tego powodu nie obciążajmy dzieci dodatkowym obowiązkiem pamiętania o wszystkich cennych przedmiotach, które ma ze sobą. Obowiązuje prosta zasada: im mniej szczegółów, tym lepiej, tańsze rzeczy są na wakacje, lepsze (iPody, komórki, pieniądze) powinny być pozostawiane w depozycie u opiekunów.
Jakie oferty wybierać?
1. Najprościej polegać na organizatorach wypróbowanych przez naszych znajomych, rekomendowanych przez przyjaciół, sprawdzonych firmach, które mają doświadczenie lub na znajomych nauczycielach, którzy często wyjeżdżają jako wychowawcy kolonijni. Niestety, nie zawsze mamy taki komfort i musimy wybierać z przypadkowo poznanych ofert. Zawsze należy spotkać się z organizatorami, poprosić o rekomendacje, pozwolenia, porozmawiać, zapytać bezpośrednio o wszystko, co nas interesuje, poznać wychowawców.
2. Wśród wielu propozycji wyjazdów dla dzieci dominują pełne zajęć edukacyjnych, sportowych, kulturalnych, przeładowane formą i treścią. Z jednej strony trochę nas przeraża wizja dziecka zajętego od rana do wieczora, z drugiej strony cieszymy się, że naprawdę aktywnie spędzi czas. Aktywność wydaje się absolutnie najważniejszym wskaźnikiem atrakcyjności według organizatorów, a my zastanawiamy się, czy dziecko nie będzie przemęczone, czy wróci wypoczęte.
Musimy pamiętać, że nasze dzieci mają większe zapotrzebowanie na stymulację niż większość dorosłych. Dzieci lubią mieć dużo bodźców dookoła, ale właściwie dawkowanych i uporządkowanych przez dorosłych. Oznacza to, że każdy dzień musi mieć swój plan, pewną powtarzalną strukturę, np. posiłki o zbliżonych godzinach, czas na spontaniczną zabawę, czas na relaks. Szczególnie oferta edukacyjna musi być dobrze przemyślana (angielski, matematyka), żeby nie powtarzać męczących szkolnych schematów, zdecydowanie lepsze są liczne metody aktywizujące (scenki, piosenki, praca w grupach, gry). Należy unikać siedzenia na krześle przez kilka godzin dziennie, w zamkniętej salce, ale też nadmiaru czasu wolnego, którego małe dziecko nie potrafi zagospodarować.
ZagrożenieZadbajmy o to, aby wybrany obóz nie powtórzył szkolnego schematu nauczyciel-uczeń, to znaczy dziecko ma się czegoś nauczyć a dorosły je ocenia. To jest element najbardziej frustrujący w codzienności roku szkolnego, będzie więc powodował napięcia i nie pozwoli na wypoczynek, regenerację sił. Jeżeli nawet uznajemy, że edukacja ma być celem ważniejszym niż rekreacja, to pamiętajmy, że niezależnie od tego, czego dziecko ma się w wakacje nauczyć – żeglowania, windsurfingu, pływania, angielskiego itd., to nie może być za to oceniane. Każda ocena powoduje lęk, napięcie, a te emocje ograniczają intelekt. Zapamiętajmy, że to emocje stymulują intelekt a nie odwrotnie. Jeżeli więc wybieramy ofertę edukacyjną, to wyłącznie w formie zabawy, a jedyną dopuszczalną oceną jest nagroda za udział w dobrowolnej rywalizacji.
3. Miejsce, w które wysyłamy małe dziecko, ma dla niego niewielkie znaczenie. Najważniejsze z punktu widzenia dziecka jest to, żeby było dużo przestrzeni, swobody ruchu, a z punktu widzenia dorosłego, żeby było bezpiecznie. Najlepiej nie za daleko od domu, tak żeby rodzice mogli w weekend odwiedzić i dowieźć czyste rzeczy.
Wakacje razem czy osobno?
Wspólne, radosne, rodzinne wyjazdy to ideał, o którym większość z nas marzy. Jak zadbać o to, aby urlop nie zakończył się klęską, awanturą, wzajemnym obwinianiem?
1. Przed wyjazdem ustalmy zasady życia wakacyjnego, np. czego nie wolno dzieciom a czego dorosłym, jakie obowiązki ma każdy członek rodziny. Spiszmy to i zabierzmy ze sobą.
2. Każdy ma swoją walizkę, swoje rzeczy osobiste, których pilnuje. Nie wszystko na głowie mamy czy taty.
3. Już podróż może być bardzo trudna, jeśli nie zaplanujemy z dziećmi odpowiednich atrakcji (gry, lektury, zwiedzanie).
4. Podzielmy zadania wakacyjne, np. mama – przygotowanie części kulturalnej, zwiedzanie, co, gdzie, kiedy; tata – przygotowanie części sportowej, co, gdzie, na czym; dzieci – część rekreacyjna, gry, zabawy, czas kiedy pada deszcz.
5. Jako rodzice respektujmy potrzebę swobodnej, szalonej zabawy, a dzieciom spróbujmy uświadomić naszą potrzebę ciszy i spokoju, wspólnie poszukajmy kompromisu.
6. Szczęśliwi rodzice to szczęśliwe dzieci. Nie wybierajmy się na wspólne wakacje z intencją poświęcenia się innym członkom rodziny. Zdrowy egoizm jest tutaj wskazany. Rodzice też są na urlopie, chcą wypocząć.
7. Zaplanujmy coś, co naprawdę lubimy robić razem.
Udanych wakacji!
Anna Dobrowolska, psycholog, mama dwóch nastoletnich córek, dyrektor Ośrodka Rehabilitacyjno-Terapeutycznego dla Dzieci
Wpisz komentarz
Zamknij to okno