Czasami znika kilka centymetrów czasami kilka metrów. Średnio, rocznie ubywa niecały metr. Jedźcie więc do Wolińskiego Parku Narodowego póki czas i zobaczcie klif.
Park utworzono w 1960 roku jako pierwszy w polsce morski park narodowy ale dopiero w 1996 roku przyłączono doń część delty Świny i pas wody morskiej na 1 milę morską w kierunku otwartego morza oraz pas wód zalewowych od Karnocic do Lubina. Nie jest duży – niespełna 11 tysięcy hektarów ale można tu spotkać 230 gatunków ptaków. Rozciągnięty w polodowcowym krajobrazie pełnym wzórz i jezior pomiędzy brzegiem bałtyku a Zalewem Szczecińskim jest miejscem niezwykle dla ptaków atrakcyjnym. Zwłaszcza zimą, gdy Zalew zamienia się w jedną w największych w Europie zimowych ostoi ptactwa wodnego. Ale większośc turystów wędruje szlakami parku nie zimą a w pełni lata. Nic dziwnego, w bezpośrednim sąsiedztwie parku ulokował się pełen gwiazd i gwiazdek, modny i tętniący życiem plażowym kurort – Międzyzdroje.
- Kiedy w sezonie trafią się dni niepogody turyści ruszają do nas – mówi Ireneusz Lewicki, dyrektor parku. – To musi być straszne, taki kurort tuż pod bokiem – zgaduję. – Należę do tych, którzy widzą szklankę do połowy pełną – śmieje się dyrektor Lewicki – Międzyzdroje to dla nas szansa na wypełnienie edukacyjnej roli parku narodowego. Staramy się ludzi zachęcić do kontaktu z przyrodą. Większość turystów u nas to nie są ludzie zahartowania w dalekich wędrówkach i szukający wyzwań, dlatego też mamy przygotowane punkty widokowe, z łatwym dostępem i wspaniałym widokiem, czy zagrodę żubrów, do której prowadzi z obszernego parkinku krótki spacer oraz ciekawe, nietrudne ścieżki edukacyjne – wyjaśnia dyrektor.
Patrząc z góry Reczywiście park obfituje w piękne, łatwo dostępne widoki. Jednym z nich jest góra Gosań – najwyższy punkt klifu na całym polskim wybrzeżu. Od plaży dzielą nas tutaj 93 metry pionowego prawie urwiska. Na szczycie resztki betonowych konstrukcji – dostrzegalnia z żelazobetonu, oraz schrony. Dziś schrony są zabezpieczone ażurową konstrukcją, co uniemożliwia „dziką” penetrację, a jednocześnie nie stanowi utrudnienia dla nietoperzy. Wieża dostrzegalni z powodu konstrukcji z bardzo trwałego materiału postoi jeszcze długo. No chyba że osunie się z klifem. Ale w lecie spacer dołem jest zupełnie bezpieczny, klif pożerają bowiem jesienne i zimowe sztormy. To właśnie wtedy, gdy populacja Miedzyzdrojów zmniejsza się dziesięciokrtonie w porównaniu z lipcem i osiąga zwykły poziom niecałych 6 tysięcy mieszkańców na plaży rozgrywa się wojna żywiołów, w której morze zazwyczaj wygrywa. Patrząc z góry Gosań na szeroką plażę na dole trudno to sobie wyobrazić. Zupełnie inne widoki oferuje drugi z wolińskich punktów widokowych Wzgórze Zielonka. Gdy wejdziemy na jego szczyt zobaczymy miejscowośc Lubin a za nią archipelag czterdziestu czterech (w zasadzie czterdziestu trzech, bo na czterdziestej czwartej właśnie jesteśmy) wysp. To wsteczna delta Świny. Ten zdumiewający krajobraz wielkiego rozlewiska powstał na skutek ścierania się sił rzeki – Odry z siłą morza. Podczas gdy rzeka tocząc swe wody szukała dla nich ujścia w morzu, morze napierało na rzekę. Z osadów niesionych Odrą utworzył się w wyniku działania tych dwóch przeciwstawnych sił archipelag wsyp iwysepek, poprzecinany strugami, kanałami. Dziś po przekopaniu Kanału Piastowskiego (Kaiserfahrt), który „wyprotował“ drogę Świny to właśnie tędy uchodzi do Bałtyku większośc wód Odry. Pozostałe odpływy to Dziwna i Piana. Kanał ułatwia jednak nie tylko odpływ wody słodkiej ale też umożliwia wlewanie sie wody morskiej w wody delty Świny. To tworzy tu bardzo oryginalne środowisko przyrodnicze. Większośc wysp jest niezamieszkana, w lecie wypasane są na nich krowy, co tworzy dobre warunki lęgowe dla rzadkich ptaków, przede wszystkim siewkowców oraz służy ochronie łąk halofilnych tzw. słonaw. Ale z odległości Wzgórza Zielonka raczej patków ani krów nie wypatrzymy. W tym celu należy zjechać do Lubina i tu podejść do krawędzi klifu zalewowego (niestety nie ma punktu widokowego ani szlaku) i tu spojrzeć na wody tej polskiej amazonii. Trzeba mieć lornetkę. Wówczas krowy staną się zupełnie wyraźne, a przy odrobinie szczęścia zobaczymy też mnóstwo ptaków w tym króla tej okolicy, symbol Wolińskiego Parku Narodowego – bielika. (Jeśli tu szczęście nam nie dopisze bielika można z gwarancją sukcesu tropić w wolierze tuż obok dyrekcji parku.) – No owszem widok z góry jest piękny, ale ja najbardziej lubię obserwować z bliska, z brzegu ptaki siedzące na jajach lub wodzące młode wśród oczeretów – zachęca Stanisław Felisiak, wicedyrektor WPN.
Jest tu bardzo cicho, ptaków są tysiące a z perspektywy wody rozlewisko jest ogromne i stanowi prawdziwe wyzwanie. Łatwo się zgubić w tej wodno-lądowej plątaninie. I dlatego należy bezwzględnie pozostać na oznakowanym szlaku kajakowym. Nie każdy jednak chce przeżywać przygody, wróćmy na szlak przyjaznych i łatwych punktów widokowych. Po drodze na Wzgórze Zielonka mijamy małe jeziorko o niezwykłej barwie wody, która zależy od ilości światła oraz kąta padania promieni słonecznych. Nazywa się Jezioro Turkusowe choć woda ma kolor raczej szmaragdowy. Jej niezwykłe kolor to efekt załamania światła na licznych cząsteczkach węglanów wapnia, którymi woda jest nasycona. Nie jest to bowiem naturalny zbiornik wodny lecz pozostałośc po zamkniętej w latach 50-tych kopalni kredy. Woda wygląda jak w folderze biura podróży, lecz na próżno nas mami! Kąpiel suroow wzbroniona. Ze względu na ochrone przyrody ale także ze względu na bezpieczeństwo. Brzegi tego cudu są śliskie, strome i zdradzieckie. Niestety. Na kąpiel należy wrócić nad Bałtyk. (Jeśli oczywiście znajdziecie na plaży w Międzyzdrojach jakieś miejscem z dostępem do morza!)
Wedrując wzdłuż Jeśli leżenie na plaży już nam się znudzi to możemy pójśc na spacer morskim brzegiem. Ten spacer tym się będzie różnił od innych spacerów po plaży tm, że oto wkrótce wkroczymy na szlak. Jest to szlak czerwony i prowadzi podnóżem klifu. Oddalamy się od gwarnych Międzyzdrojów i możemy podziwiać urwiste brzegi nad nami. W wodzie i na plaży gdzieniegdzie resztki obiektów militarnych, które spadły do wody bądź plażę z osuwającym się klifem. Pmiętajmy, że spacerujemy najbardziej ufortyfikowanym niegdyś fragmentem polskiego wybrzeża. Na klifie możemy zobaczyć nie tylko dzielne roślinki desperacko walczące o utrzymanie się korzonkami niegościnnej ziemi ale też resztki wojskowych budowli. Wojsko zresztą też się tu nie utrzymało i większość swoich włości oddało Parkowi. W ten sposób na Białej Górze powstało bardzo nowoczesne, przestronne i śwetnie wyposażone centrum edukacyjno-konferencyjne z zapleczem socjalnym. Wyobrażam sobie, że miło się uczyć w tej przepięknej scenerii z cudownym widokiem na morze. Jeśli patrzenie w górę nam się znudzi możemy wybrać się na spacer szlakiem prowadzący przez tutejsze lasy. Szczególnie interesujący jest las bukowy zwany wolińską buczyną stroczykową (występuje tylko na koronie klifu). Gleba jest tu bardzo żyzna, gdyż wiatr nanosi z klifu związki mineralne sprzyjające bujności poszycia. Wśród wielu roślin je tworzących są też storczyki. W zeszłym roku liczył je pracownik parku Bartosz Kasperkowicz. Doliczył się 5 gatunków storczyków spośród 9 stwierdzonych wcześniej. Nie w każdym roku kwitną. Zdarza się , że jakiś gatunek nie kwitnie przez kilka lat, by nagle w pewnym roku zakwitnąć ponownie.
Jeśli będziemy mieć szczęście może i my zobaczymy jakiegoś kruszczyka rdzawoczerwonego np. na wydmach przy plaży koło Wisełki. To właśnie niespotykane gdzieindziej buczyny zdecydowały o utworzeniu Wolińskiego Parku Narodowego. Wędrując po lasach napotkamy tu olbrzymie drzewa, nie tylko buki ale też dęby. Niektóre z nich doczekały się nawet własnych imion (na przykład Dąb Wolinian). Podobnie jak niektóre z ogromnych głazów narzutowych, które są kolejną osobliwością Parku. Nad jeziorem Czajczym spotkamy na przykład Wydrzy Głaz. Czy istotnie przypomina wydrę można się oczywiście spierać. Gdy wędrówka po lesie nas znuży możemy udać się na długi spacer wzdłuż brzegu Zalewu Szczecińskiego. To królestwo ptaków. Wśród szuwarów, trzcin i oczeretów uwijają się tysiące kaczek, łabędzi i inych ptaków wodnych. W lecie możemy zaobserwować jak mamy-kaczki wodzą młode między wysepkami i pokazują im jak zdobyć smaczny kąsek w bogatej w pożywienie wodzie Zalewu.
Żubry gwarantowane Jeśli jednak nie mamy cierpliwości do obserwowania przyrody na łonie natury to możemy udać się do muzeum przyrodniczego, mieszczącego się tuż przy siedzibie dyrekcji parku w Międzyzdrojach. Na szeregu starnnie przygotowanych dioramach zaprezentowana jest tu przyroda parku. Szczególne wrażenie robi największa w Polsce kolekcja batalionów. Są to niezwykłe patszki których samce w okresie godowym posiadaja wokół głowy barwna kryzę i tocza pozorowane, niezwykle widowiskowe walki, stąd dawna nazwa tych ptaków: batalion bojownik. Podobno nie można spotkać dwóch takich samych batalionów. Wyglądają naprawdę niezwykle. Obok przygotowano ekspozycję obrazującą życie dawnych mieszkańców wyspy. Scenki rodzajowe pobudzają wyobraźnię, zwłaszcza najmłodszych gości muzeum. Dzieci są też największymi miłośnikami innej atrakcji Wolińskiego Parku Narodowego – Zagrody Pokazowej Żubrów. Do żubrów wiedzie wygodna droga przez las – 30 minut spacerem z centrum Międzyzdrojów. Poza stadem kilku żubrów możemy tu podziwiać inne zwierzęta, które są niezdolne do życia na wolności i w zagrodzie odzyskują siły – sarny, jelenie, dziki. Są też stali rezydenci - trzy bieliki, w tym niewidomy Jurand. Ozdobna brama przy wejściu na teren zagrody mieści kasę, w której możemy kupić nie tylko bilety ale też wydawnictwa edukacyjne dotyczące parku i pamiątki. Choć oczywiście najpiękniejsza pamiątką z pobytu w Wolińskim Parku Narodowym są wspomnienia wspaniałych buczynowych lasów, urwistych klifowych wybrzeży, niezwykłych jezior i ptasiego raju zwanego Zalewem Szczecińskim.
::Info Powierzchnia parku wynosi 10 937 ha. Utworzony 3 marca 1960. Siedziba Dyrekcji Wolińskiego PN znajduje się w centrum Międzyzdrojów, przy ul. Niepodległości 3a. W Parku wyznaczono 3 szlaki turystyczne o łącznej długości 43,5 km. Jest też szlak rowerowy i kajakowy.
Wpisz komentarz
Zamknij to okno