Warsaw
1 post • Strona 1 z 1
Warsaw
Warszawiakom humory dopisują: uważają, że mieszkają w ładnym, przyjaznym mieście. Reszta Polski zazdrości im kasy, szkół i... spotykanych na ulicy celebrytów. Krakusi patrzą na stolicę z ironicznym dystansem, a poznaniaków "warszawka" wkurza.
Są po temu co najmniej dwa powody. Pierwszy z nich można by nazwać historyczno-urbanistycznym. Liczne świadectwa dowodzą, że Warszawa przed wojną była miastem ciekawym, niebrzydkim, a w każdym razie z wyrazistym charakterem. Określanie jej mianem „Paryża Północy” może było trochę na wyrost, ale na pewno miało podstawy. Jej charakterystycznym rysem czy idiomem wyróżniającym ją spośród innych „mocnych” polskich miast była architektura neoklasycystyczna i „duch oświeceniowy”. Jeśli Gdańsk i Wrocław były i pozostały w jakiejś mierze gotyckie, a Kraków jest renesansowy, to Warszawa była właśnie neoklasyczna.Najbardziej lubię wąskie uliczki między ulicą Kaniowską a Czarnieckiego, wokół placu Słonecznego (w jego pobliżu mieszka obecnie pan Blikle) i przyglądać się ostatnim budynkom nie poddanym jeszcze renowacji. Jednym z nim jest, na przykład, willa na tyłach parku Żeromskiego, wybudowana na początku lat trzydziestych dla marszałka Piłsudskiego. Jego adiutant miał mieszkać w pobliżu, na rogu Czarnieckiego i Krasińskiego; wybudowano tam nawet stajnię dla konia, która w postaci przybudówki przetrwała do dziś. Obawiam się jednak, że to ostatnie jej chwile, bo podobno ktoś tę posesję wykupił i pewnie wszystko wyburzy lub radykalnie
Są po temu co najmniej dwa powody. Pierwszy z nich można by nazwać historyczno-urbanistycznym. Liczne świadectwa dowodzą, że Warszawa przed wojną była miastem ciekawym, niebrzydkim, a w każdym razie z wyrazistym charakterem. Określanie jej mianem „Paryża Północy” może było trochę na wyrost, ale na pewno miało podstawy. Jej charakterystycznym rysem czy idiomem wyróżniającym ją spośród innych „mocnych” polskich miast była architektura neoklasycystyczna i „duch oświeceniowy”. Jeśli Gdańsk i Wrocław były i pozostały w jakiejś mierze gotyckie, a Kraków jest renesansowy, to Warszawa była właśnie neoklasyczna.Najbardziej lubię wąskie uliczki między ulicą Kaniowską a Czarnieckiego, wokół placu Słonecznego (w jego pobliżu mieszka obecnie pan Blikle) i przyglądać się ostatnim budynkom nie poddanym jeszcze renowacji. Jednym z nim jest, na przykład, willa na tyłach parku Żeromskiego, wybudowana na początku lat trzydziestych dla marszałka Piłsudskiego. Jego adiutant miał mieszkać w pobliżu, na rogu Czarnieckiego i Krasińskiego; wybudowano tam nawet stajnię dla konia, która w postaci przybudówki przetrwała do dziś. Obawiam się jednak, że to ostatnie jej chwile, bo podobno ktoś tę posesję wykupił i pewnie wszystko wyburzy lub radykalnie
- dawid19
- Posty: 1
- Dołączenie: Niedziela, 30 Październik 2011, 10:27
1 post • Strona 1 z 1